Nasz obiektyw: Rim-Pim-Pim / Kinematografia czechosłowacka / Socjalistyczny realizm

RIM-PIM-PIM


Czy znacie psa Rim-Pim-Pima? Musicie go znać, bo to jest najsławniejszy pies Ameryki.

Do tej pory zamieszczono w gazetach, tygodnikach i magazynach ilustrowanych dwa tysiące trzysta siedemdziesiąt sześć zdjęć Rim-Pim-Pima. 

Rim-Pim-Pim rozdał czterdzieści sześć tysięcy autografów, przyłożonych łapą i udzielił ponad siedemset wywiadów prasie. A także jedenaście razy szczekał do mikrofonu specjalnego sprawozdawcy. 

Rim-Pim-Pim jest bezsprzecznie najpopularniejszym psem Ameryki i spodziewa się zaćmić swą sławą nawet nieboszczyka Rin-Tin-Tina.

Nie potrzeba chyba dodawać, że Rim-Pim-Pim mieszka w luksusowej willi w Hollywood i zarabia 15.000 dolarów tygodniowo... Jest gwiazdorem pierwszej wielkości.

Psi gwiazdor jest ubezpieczony w kilka towarzystwach asekuracyjnych, a pewne towarzystwo z San Francisko chciało  Rim-Pim-Pima ubezpieczyć od wścieklizny za darmo dla reklamy.

A kiedy wytwórnia się sprzeciwiła, to dyrektor tego towarzystwa wściekł się sam ze złości.

W pobliżu luksusowej willi  Rim-Pim-Pima, gdzie raz na tydzień odbywają się psie five'oclocki dla psich gości Rim-Pim-Pima, w nędznym mieszkaniu żyje z rodzicami mała Betty Brown.

Ma dziesięć lat, mnóstwo piegów i, od czasu do czasu, statystuje w filmach. Biorą ją, bo ma wesoły nosek i zawsze smutne oczy. Dostaje wtedy sześć dolarów za dzień.

Pewnego dnia mała Betty miała szczęście zagrać epizodzik ze słynnym Rim-Pim-Pimem. Miała go złapać za ucho. Według scenariusza.

Ale dziewczynka tak się przejęła tym awansem, że z wielkiej tremy grała fatalnie. Tak fatalnie, że musiano tę scenę nakręcać jedenaście razy.  Rim-Pim-Pim denerwował się coraz więcej, a w końcu szczeknął z oburzenia i szarpnął dziewczynkę zębami za rączkę.

Białe kły wbiły się do kości w chudą rączkę i Betty zemdlała.

Ale Rim-Pim-Pimowi nikt się nie dziwił, bo w hollywoodzkich ateliers nieraz rozwścieczone gwiazdy biją po twarzy pięciodolarowych statystów.

A kiedy zapłakana matka dziewczynki powiedziała, że psa powinni ukarać, dyrektor aż podskoczył z oburzenia.

— Co??? Pani by śmiała uderzyć psa, który zarabia 15.000 dolarów tygodniowo?

Wydział reklamowy zaaranżował wywiad z małą Betty, która dostała ekstra pięćdziesiąt dolarów i powiedziała reporterom, że to było dla niej wspaniałe przeżycie i że jest szczęśliwą, że ją pogryzł właśnie Rim-Pim-Pim.

Od tego dnia akcje małej Betty poszły ogromnie w górę, nie była już bowiem pierwszą lepszą dziewczynką —  była kimś, kogo raczył ugryźć najsławniejszy pies Ameryki. 

TADEUSZ CHRZANOWSKI


KINEMATOGRAFIA CZECHOSŁOWACKA


„Odrodzenie", które ostatnio poświęca filmowi w każdym numerze całą kolumnę, zamieszcza w nr interesujący artykuł Zbigniewa Pitery na temat kultury filmowej w Czechosłowacji. Omówiwszy osiągnięcia filmu czechosłowackiego autor zwraca uwagę na wielkie sukcesy małych form: dziedzinę filmu rysunkowego i kukiełkowego, znakomite filmy dokumentalne, reportaże artystyczne, filmy-plakaty itp. Na tym odcinku czescy twórcy wypełnili zamówienie społeczne — i osiągnęli pełny sukces.

Hasło: publiczność trzeba wychowywać — realizowane jest w Czechosłowacji wzorowo. Akcje pokazów najwybitniejszych osiągnięć kinematografii światowej ze wszystkich jej okresów — pisze autor — połączone z odczytami, pogadankami i dyskusjami obejmują setki miejscowości. Specjalne kinoteatry w większych ośrodkach wznawiają stale dawne wartościowe filmy, które wyszły już z eksploatacji w kinach zwykłych. Dzięki temu czechosłowacki miłośnik filmu ma ciągle okazję pogłębiania swej wiedzy o sztuce filmowej, uczy się ją rozumieć i cenić.

Taki widz śmiało zabiera głos w sprawach filmu, wiedząc, że jego zdanie może dać twórcom cenną wskazówkę i dopomóc w korekcie ich prac. Przekonaliśmy się o tym najlepiej na zeszłorocznym festiwalu robotniczym w Zlinie, gdzie liczne jury, złożone z delegatów różnych ośrodków robotniczych, poddało surowej krytyce jeden z filmów krajowych, chociaż został on nagrodzony na odbywającym się równocześnie festiwalu W Mariańskich Łaźniach. Twórca filmu, broniący początkowo swego stanowiska, musiał wobec oczywistych argumentów skapitulować. Sama myśl zorganizowania imponującego masowego festiwalu robotniczego, który swym rozmachem zaćmił elitarną raczej imprezę w Mariańskich Łaźniach, dowodzi, że film w Czechosłowacji stał się sztuką naprawdę masową i że związki twórcy filmowego z masami pracującymi nie są tylko przypadkowe i powierzchowne.

Jeżeli dodamy do lego obfitą literaturę przekładową i czechosłowacką z dziedziny filmu, książki najwybitniejszych autorów radzieckich, francuskich, angielskich i czeskich, a wśród nich prace znakomitego filmologa prof. A. M. Brousila — otrzymamy pełny obraz czechosłowackiej kultury filmowej, kultury powszechnej rozwijającej się szeroko planowo.


SOCJALISTYCZNY REALIZM


Dziesiąty numer „Kuźnicy" poświęcony jest kulturze Czechosłowacji. Znajdują się w nim i artykuły omawiające osiągnięcia filmu czechosłowackiego. W pierwszym z tych artykułów Karel Vanek stwierdza, że nowa organizacja czechosłowackich przedsiębiorstw filmowych i staranna ocena tematów, pod kątem nowych, ideowych wymagań, gwarantuje stałe udoskonalenie poziomu nowych filmów.

„W filmie artystycznym — pisze autor — najważniejszą jest dla nas metoda socjalistycznego realizmu. Z ostatnich filmów najwyższy poziom osiągnęły dwa następujące: „Biała ciemność", (który w Polsce wyświetlany będzie pt. „Zawieja" — przyp. red.) i słowacki film „Wilcze doły". Tą samą troską co film długometrażowy otacza się film krótki, który idzie jeszcze bardziej po linii aktualności tematyki ze specjalnym uwzględnieniem naszych zadań gospodarczych i kulturalnych, przewidzianych w planie pięcioletnim, szczególnie w filmie reportażowym I w kinowej kronice. Czechosłowacki Film Państwowy ma przede wszystkim na uwadze potrzeby ludu i chce być narzędziem w rękach ludu. Cały rozwój naszego filmu stoi pod znakiem tego zadania".